We wstępie do swojej nowej przełomowej pracy pt. Radykalne oko prof. Andrzej Turowski wyznacza I wojnę światową jako kluczowe i formujące wydarzenie dla historii modernizmu, które też “ujawniło odrębne obszary męskiego i kobiecego doświadczenia”. Takie założenie bliskie jest wystawie Lwowianki, która jednak poszerza perspektywę “kryzysu i destrukcji” o traumatyczne wydarzenia związane z II wojną światową, znajdujące odbicie w indywidualnych doświadczeniach lwowskich artystek. Trwająca agresja Rosji przeciwko Ukrainie uaktualnia te bolesne przeżycia, wydawałoby się, że na zawsze zażegnane zgodnie z hasłem “Nigdy więcej”.
Ekspozycja w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie ma jeszcze jeden nie mniej ważny punkt wyjścia: wybór prac został dokonany przez kuratora wystawy ze świadomością braku spójnej i całościowej narracji lwowskiej historii sztuki, szczególnie tej z okresu między światowymi wojnami. Po dramacie II wojny, która przyniosła niepowetowane straty, Zagładę, masowe przesiedlenia i zmianę granic państwowych, zaistniały trzy wersje lokalnej historii sztuki: polska, żydowska i ukraińska. Wystawa Lwowianki stanowi próbę ukazania lwowskiego środowiska jako wspólnoty, przedstawiając jednak wachlarz indywidualnych postaw twórczych w ich różnorodności artystycznej.